PiS na opozycyjnym rozdrożu
PiS powinno się przyznać samo przed sobą, że rządziło nieskutecznie. Nie pokazało przekonująco „układu”, nie usprawniło państwowej machiny, spaprało lustrację – pisze publicysta „Rzeczpospolitej” Rafał A. Ziemkiewicz
Przejście do opozycji to nie tylko porażka, ale i szansa – partia odrzucona przez większość wyborców zyskuje czas na dokonanie zmian, które pozwolą jej powrócić do władzy w kolejnych wyborach. Nie wydaje się jednak, aby prezes Prawa i Sprawiedliwości tak na to patrzył. Trudno zresztą w tej kwestii orzec coś pewnego – po raz pierwszy od dawna Jarosław Kaczyński wydaje się zagubiony. Najwyraźniej nie liczył się z utratą władzy, w każdym razie nie wskutek tak masowej mobilizacji niechętnego mu elektoratu, i teraz brak mu nie tylko pomysłu, jak elektorat ten odzyskać, ale nawet przekonania, czy powinien się o to starać.
Przy prawej ścianie
Fakty są oczywiste: budowanie wizerunku PiS jako partii zwykłych ludzi w opozycji do PO jako partii elit, choć jeszcze dwa tygodnie przed wyborami wydawało się sposobem na zwycięstwo, zawiodło. Stało się tak, ponieważ frekwencja w Warszawie i innych wielkich miastach była rekordowo wysoka, a na prowincji słaba. Kluczowe okazały się więc te akurat grupy, o których sympatię PiS nawet nie próbowało walczyć – po raz pierwszy od 18 lat miasto przegłosowało wieś, a młodzi – starych.
Wnioski na przyszłość można z tego wysnuć dwa. Pierwszy, czekać na odwrócenie tendencji, to znaczy na powrót do wyborczej dominacji prowincji nad stolicą i starych nad młodymi. PiS może liczyć na to, że rządy PO z jednej strony rozczarują...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta