Czerwony alarm Liverpoolu
Jeśli Liverpool nie pokona Besiktasu, może nie dotrwać w pucharach do wiosny. Finalista Ligi Mistrzów jest w tak złej sytuacji, że nawet wygranie trzech ostatnich meczów nie gwarantuje mu awansu
Od finału w Atenach dzieli Liverpool pół roku i 40 milionów funtów wydanych na nowych piłkarzy, a zespół jest bardzo daleko od miejsca, w którym widzieli go amerykańscy właściciele Tom Hicks i George Gillett. Latem mówili trenerowi Rafaelowi Benitezowi: „Kupuj, kogo chcesz, byle było nas jeszcze stać na budowę nowego stadionu”.
W Lidze Mistrzów piłkarze Beniteza zdobyli zaledwie punkt w trzech meczach i są na ostatnim miejscu, w Premiership na siódmym. Wspomnienia niesamowitych powrotów znad krawędzi za kadencji Beniteza działają na wyobraźnię, ale miliony funtów zostały wydane właśnie po to, by drużyna już nie stwarzała sobie problemów, które potem musi rozwiązywać.
– To jest czas dla tych, którzy wierzą – mówi Benitez. On sam wierzy przede wszystkim w nagłe ozdrowienie napastnika Fernando Torresa, który miał leczyć naciągnięty mięsień przez kilkanaście dni, a niewykluczone, że zagra już dzisiaj. Na pewno zabraknie natomiast kontuzjowanego Xabiego Alonso, który w zbudowanej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta