Zaleta słabego dolara
Słabnący dolar może się okazać skutecznym wsparciem dla znękanego kryzysem amerykańskiego rynku nieruchomości. Mogą się nim zainteresować zagraniczni inwestorzy – np. z Europy. Specjaliści twierdzą, że to właśnie cudzoziemcy pojawią się w Stanach i zajmą miejsce tych, którzy chcieli po raz pierwszy kupić dom, ale kryzys wyparł ich z rynku. Nowi inwestorzy pozwolą także obecnym właścicielom nieruchomości zamienić je na większe. To ożywi cały sektor nieruchomości napędzający w ostatnich latach wzrost gospodarczy. Dla przykładu: dziś zagraniczny kupiec musiałby wyłożyć 34 100 dolarów na minimalną zaliczkę 50 tys. dolarów, a kurs walutowy jest teraz szczególnie korzystny dla inwestorów z takich krajów jak Irlandia. Popyt na inwestycje jest szczególnie duży w Chicago i Nowym Jorku. Nowy Jork to jedyne miasto w USA, w którym mieszkania i domy zdrożały w III kwartale. Średnia cena wzrosła o 20 proc., do 782 tys. dolarów.