Co się stanie z telewizją publiczną?
Finansowanie publicznej misji telewizji bezpośrednio z budżetu państwa to rozwiązanie najgorsze z możliwych – pisze Jakub Bierzyński, szef domu mediowego Omnicom Media Group
Czy nowa sytuacja polityczna daje nadzieje na poważną zmianę w TVP? Czy zapowiedzi przed- i powyborcze obecnego premiera składają się na spójny program zmian w tej instytucji? W cztery tygodnie po wyborach pokuszę się o podsumowanie pierwszych doświadczeń. A są, muszę przyznać, rozczarowujące.
Po pierwsze rzuca się w oczy brak spójnego programu Donalda Tuska wobec TVP. W dziesięciu przedwyborczych przykazaniach podpisanych przez przyszłego szefa rządu w blasku fleszy i świetle reflektorów znalazła się deklaracja zniesienia abonamentu. Jest to, wstyd przyznać, jedyny stały element programu PO wobec mediów. Deklaracje szefa partii są w tej materii bardzo rozbieżne. W pierwszym po wyborach wywiadzie dla dziennika „Polska” (z 31.10) deklaruje oprócz zniesienia abonamentu wymuszenie misyjności mediów publicznych. „Chcemy ograniczyć, a finalnie znieść, abonament. Po drugie media publiczne powinny koncentrować się na misji”. Parę dni potem Donald Tusk zapowiada „maksymalne osłabienie (mediów publicznych), by nie były wymarzonym łupem dla rządzącej ekipy” („Dziennik” z 5.11). Środkiem służącym takiemu osłabieniu ma być zniesienie abonamentu.
Jeśli zatem likwidujemy abonament, czego jestem od lat gorącym zwolennikiem, to w jaki sposób sfinansować misję TVP? Jeśli ma być to budżet państwa, to jak taka zmiana ma się do postulatu uniezależnienia politycznego publicznej telewizji?...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta