Wolne wiedźmy Ameryki
O czarownicach z Salem słyszał w USA każdy. Ale mało kto wie, że czarodziejstwo rozkwita w całym kraju
– Jestem wiedźmą drugiego stopnia – wyjaśnia Rick Corvino, gładząc się po siwej brodzie. Mówi o sobie “witch”, czyli wiedźma, czarownica. Rick, 55-letni emeryt z Salem, jest jednym z setek wyznawców neopogańskiej religii wikka. Wikkanie, którzy wierzą w magiczne siły natury i związane z nią bóstwa, nie stworzyli kościelnej hierarchii, ale gdyby mieli swój Watykan, pewnie byłoby nim właśnie Salem.
Niemal na każdym rogu wiszą tu szyldy “Wróżenie z tarota”, “Magiczne przybory dla wiedźm”, “Jasnowidztwo”. Jest tu Muzeum Wiedźm, Muzeum Historii Wiedźm, Muzeum Wiedźmich Lochów i Biuro Edukacji o Wiedźmach. A także Dom Wiedźm – de facto jest to dom sędziego, który w 1692 r. skazał 14 kobiet i sześciu mężczyzn na karę śmierci za stosowanie czarów. Tamte wydarzenia były inspiracją dla niezliczonych opowieści, książek i filmów, a dziś napędzają przemysł turystyczny.
Każdy może być wiedźmą
Ale pod cieniutką powłoką komercji rozwija się tu ruch religijny. – W okolicy jest nas kilkadziesiąt tysięcy – szacuje Rick. Różne źródła różnie oceniają liczebność wikkan w USA. Prawdopodobnie jest ich około...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta