Wszędzie i nigdzie
Dziś nie pamiętam już, że moja korespondencja z Jarosławem Iwaszkiewiczem mogła być tak obfita. A jednak.
Bo jak się okazuje, zachowała się listów cała paczka. Młody, ledwie raczkujący piórem i starszy doświadczony pisarz! Zwłaszcza że jego nowelistyką byłem głęboko zauroczony. Tę korespondencję, sądzę, ułatwiało to, że nasze rodziny w latach przedwojennych skrzyżowały się jakąś luźną znajomością. Więc o radę i ocenę swej pisaniny zwracałem się do niego pewnie nie tylko jako do starszego kolegi po piórze, ale i do człowieka, który znał mnie jako dziecko.
Musiałem posyłać mu swoje pierwsze książki, jak „Wyspę ocalenia“ czy „Zmierzch świata“, krótko po ich napisaniu (bo do wydania tych pozycji doszło dopiero „naście“ lat później); że maszynopisy miał i je czytał, być może nawet oceniał (czyżby także do Nagrody im. Borowskiego, którą otrzymałem w 1951 r.?), wskazują na to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta