Nie na rosół
Rozmowa z hodowcą kur malarzem Leonem Tarasewiczem
W zeszłym tygodniu odbyła się w Warszawie III Wystawa Kur Ozdobnych.
Rz: Skąd się wzięła pana pasja?
Leon Tarasewicz: Od młodości podglądałem ptaki. Hodowałem gołębie, a po studiach orientalne rasy bażantów: trogopany emincga, himalajskie olśniaki i uszaki białe. Przez hodowców bażantów poznałem kury ozdobne. Jeździłem na wystawy do Niemiec, Holandii, Belgii. I z innymi pasjonatami założyliśmy w 1999 roku klub Gallus (łac. kura), obecnie Stowarzyszenie Kur Ozdobnych, skupiające około 30 hodowców.
Hoduje pan rasy mało znane?
Tak, staram się wyszukiwać coś nowego. Trzy lata temu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta