Środkowoeuropejska biblia Petera Esterhazy’ego
Czytamy po węgiersku. Pan oczywiście czyta po węgiersku?” – pyta ktoś, w opowiadaniu Piotra Wojciechowskiego „Izostazja”, bohatera opowiadania, który, niestety, nie czyta.
Ja też nie czytam, a więc nie mogę porównać Petera Esterhazyego „Harmonii caelestis” i „Wydania poprawionego” w przekładzie Teresy Worowskiej z oryginałem, co wydaje się zresztą zupełnie niepotrzebne. Polszczyzna przekładu jest tak znakomita, naturalna i integralna, i czyta się tak świetnie, że ma się wrażenie czytania oryginału (dobrze, że Péter Esterházy tego nie przeczyta).
Autorka przekładu, wyręczając komentatorów, daje w posłowiu wykładnię, jak należy czytać „Harmonię caelestis” – książkę pełną dumy i rozmachu oraz jej smętny ogon – „Wydanie poprawione”. Otóż jest to szydercza biblia środkowoeuropejska. Formalnie i konstrukcyjnie naśladuje Pismo Święte, w pierwszej części mamy numerowane zdania (a dokładnie akapity), czyli jakby wersety biblijne, a w drugiej numerowane rozdziały – wyznania. Pierwsza część opowiada, w dość sumaryczny sposób, stare dzieje (jak Stary Testament), druga mówi o konkretnej osobie: przedstawia historię życia ojca bohatera/narratora, a po trosze i samego narratora, z solidnym tłem historycznym, dygresjami, anegdotami itd. (Nowy Testament).Wybieranie sobie klasycznego, szacownego dzieła jako podstawy własnej powieści jest szlachetnym zabiegiem literackim. Joyce wykorzystał tak „Odyseję”, a potem egipską „Księgę umarłych”, tworząc w ten sposób nurt w literaturze nazwany przez Tomasza Mirkowicza powieścią encyklopedyczną, z racji dążenia tych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta