Pan minister i pan X
Zaczynał jako działacz niewielkiej organizacji endeckiej. Kręcił się w środowisku „komandosów”, potem kojarzono go z betonem partyjnym. W latach 90. współzakładał Partię „X”. Jako agenta SB demaskuje go dopiero teraz znany przeciwnik lustracji
– Chciałbym, żeby ten człowiek został zdemaskowany. Wyrządził mi wielką krzywdę. Długo zastanawiałem się, kto na mnie donosi. Zrywałem kontakty towarzyskie, odsunąłem się od przyjaciół, podejrzewając, że współpracują z SB – mówi Waldemar Kuczyński.
Pamięta dobrze moment, który zaważył na jego życiu. – To była kolejna rewizja. Nękano mnie bez przerwy, choć tak naprawdę nic się wtedy nie działo, po marcu 1968 roku moje środowisko uległo rozproszeniu – opowiada Kuczyński. – Powiedziałem więc esbekowi: „Odczepcie się, o co wam chodzi?”. A on spytał: „Nie wie pan? Proszę się rozejrzeć wśród znajomych”.
Kiedy kilkadziesiąt lat później ten ekonomista, polityk i publicysta, minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, sięgnął w IPN po swoją teczkę, prawda uderzyła go jak grom.
Z rosnącym zdenerwowaniem czytał raporty tajnego współpracownika o kryptonimie „X”, który uparcie podkreślał, że „środowisko marcowe jest ciągle aktywne”. Pewne okoliczności sprawiły, że tożsamość TW „X” stała się dla niego oczywista.
– Postanowiłem do niego dotrzeć. Nie wiedziałem, co teraz robi i gdzie mieszka. Wiedziałem tylko, gdzie pracuje jego żona, którą kiedyś znałem. Napisałem więc do niej – mówi Kuczyński.
Nie potrafi ukryć emocji. Kiedy w swym warszawskim mieszkaniu uruchamia komputer, by wydrukować korespondencję z dawnym przyjacielem, można odnieść...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta