Kapitaliści nigdy nie mają pieniędzy
Z Michałem Zadarą rozmawia Jacek Cieślak
RZ: Dojrzewał pan w Austrii, Niemczech i Stanach Zjednoczonych i miał szansę spróbować sił w wielkim świecie, tymczasem wrócił pan do kraju, w którym ciemnogród ma się wciąż dobrze. Czy pan zwariował?
To chyba nie jest specjalne zdumiewające. Szwedzi się nie dziwią, że ich rodak wraca do kraju po studiach w Nowym Jorku.
Ale na Polskę się strasznie narzeka. Najbardziej zaś narzekają sami Polacy.
Może na tym polega moja obcość wobec kultury polskiej, że nie myślę i nie mówię źle o Polsce. Jest dla mnie ciekawszym miejscem niż Ameryka. W Swarthmore skończyłem studia humanistyczne – studia dla wykształconych dyletantów, po których dużo się wie, ale niczego się nie umie – i zamierzałem zdawać na wydział reżyserski na Uniwersytecie Columbia, do Anne Bogart. Chciała mnie przyjąć i pozostały mi negocjacje z biurem do spraw studenckich związane ze stypendium. Bez niego musiałbym się zadłużyć na jakieś 200 tysięcy dolarów. Oczywiście, że taką sumę można spłacić. Ale spłaca się do 50. roku życia.
Stałby się pan dożywotnim zakładnikiem Stanów Zjednoczonych, o czym pewnie wielu marzy.
Przede wszystkim zakładnikiem pracy i to niekoniecznie w teatrze. Wielu młodych ludzi, decydując się na studia, zadłuża się i nie może potem zejść poniżej pewnego poziomu zarobków, co często oznacza rezygnację z pracy artystycznej. Wiedząc...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta