Telewizji Polskiej misja w nieznane
Polacy traktują abonament RTV jak napiwek. Część klientów go płaci, a część nie. W końcu nie wszyscy muszą być zachwyceni jakością posiłku i obsługi – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Abonament telewizyjny w Polsce nie ma racji bytu. Najlepiej go całkowicie znieść, bo nie spełnia swojej funkcji – nie wspomaga misji, nie wyrównuje szans, tylko daje telewizji publicznej sztuczną przewagę nad konkurentami. Z punktu widzenia gospodarki rynkowej jego konstrukcja jest PRL-owskim przeżytkiem. Wszyscy mają płacić za dobro powszechnie dostępne, które nie jest już, jak przed 20 laty, czymś wyjątkowym.
Produkt niewyjątkowy
Nic więc dziwnego, że ludzie nie chcą płacić 17 zł miesięcznie za oglądanie telewizji publicznej. Bo niby dlaczego powinni czuć się do tego zobowiązani? Upraszczając: część Polaków stać na płacenie za telewizję kablową, a część nie. Obciążanie tych drugich opłatą za coś, na co ich nie stać, nie ma sensu ani w kontekście sprawiedliwości społecznej, ani w sensie ekonomicznym. Ich ściganie jest bezcelowe, bo oprócz kosztów nie przyniesie żadnych przychodów. A niemal na pewno niezbyt dobrze wpłynie na wizerunek TVP.
Dla tych, którzy już płacą za telewizję kablową oferującą w swych podstawowych pakietach większość stacji z logo TVP, dodatkowa opłata to z kolei rodzaj podwójnego podatku. Oni i tak już płacą za możliwość oglądania oferty publicznej. Klient kablówki płaci za dostęp do usługi, TVP żadnej usługi nie udostępnia. Oferuje produkt, który może wziąć sobie każdy – wystarczy, że ma antenę.
Gdyby...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta