Nie pomogli dziecku
Prokuratura w Kartuzach (Pomorskie) bada okoliczności śmierci półrocznego chłopca, któremu nie udzielono pomocy ani w ośrodku zdrowia, ani na szpitalnym oddziale ratunkowym.
We wtorek matka chłopca zaniepokojona jego stanem zdrowia udała się do swojego ośrodka zdrowia w miejscowości Kolonia. Jednak lekarz odesłał ją z dzieckiem do szpitala w Kartuzach. Tam w szpitalnym oddziale ratunkowym powiedziano jej, że musi mieć skierowanie od lekarza, i dziecka nie przyjęto. Matka chłopca pojechała więc do Sierakowic, gdzie była zameldowana. W drodze stan zdrowia dziecka się pogorszył i mimo reanimacji w miejscowej przychodni dziecko zmarło.
Sprawę wyjaśnia dyrektor Pomorskiego Centrum Zdrowia Publicznego dr Jerzy Karpiński. Mówi, że jest zaszokowany zachowaniem miejscowych służb medycznych.
Głos zabrała również minister zdrowia Ewa Kopacz. – Jeśli dziecko zmarło, musiało być w ciężkim stanie. To skandal, że dla wielu naszych kolegów, i nie tylko, ważniejszy jest papierek – stwierdziła wczoraj.
– Wyciągniemy konsekwencje z tego zdarzenia – zapowiedziała Barbara Oldasz, dyrektor szpitala w Kartuzach.
Dziecko zmarło najprawdopodobniej na sepsę.