Byłem mostem dla Milesa Davisa
Rozmowa o Internecie i nowinkach technicznych z Johnem McLaughlinem
RZ: Do tej pory artyści spotykali się w studiu, by nagrać płytę, ale coraz częściej słyszę, że wymieniają pliki w sieci i tak powstaje nowa muzyka. Próbował pan takiej metody pracy?
John McLaughlin: Nie, bo przepustowość Internetu jest jeszcze za mała. Nie polecałbym tej metody do uzyskania nagrań o wysokiej jakości technicznej. A sam pomysł wcale nie jest nowy. Pamiętam, że próby jednoczesnego nagrywania muzyków w studiach w Londynie i Nowym Jorku odbyły się pierwszy raz pod koniec lat 60. Sygnał dźwiękowy był przesyłany kablem telefonicznym. Muzycy słyszeli się, więc grali jak jeden zespół, ale nagrania dokonywane były osobno i dopiero później zgrywano materiał w jednym studiu. W ubiegłym roku eksperymentowano w podobny sposób z wykorzystaniem Internetu. Dopóki jednak szerokopasmowe łącza nie będą dostępne dla wszystkich, takie nagrania pozostaną w sferze prób.
W którą stronę rozwija się muzyczna technologia?
Myślę, że za 50 lat dzięki transmisji trójwymiarowego, holograficznego obrazu sceny będzie możliwe oglądanie i słuchanie koncertu w domu. Muzycy będą grać razem, przebywając w różnych częściach świata. Dziś to brzmi jak science fiction. Oczywiście nic nie zastąpi bezpośredniego kontaktu pomiędzy artystami a publicznością. Jednak jestem przekonany, że show-biznes wykorzysta kiedyś taką techniczną możliwość....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta