Piąta kolumna sztuki
W 1964 roku nazwisko Rauschenberg było na ustach wszystkich. Wymawiane z nienawiścią przez piewców europejskiej tradycji, z czułością – przez rosnące w siłę artystyczne zastępy Nowego Świata.
Powód: pierwsze Złote Lwy w historii weneckiego Biennale Sztuki (wtedy istniejącego od 70 lat) przyznane twórcy zza oceanu. Wielu odczytało to jako symboliczny koniec kulturalnego prymatu Europy.
Bohater tego wyczynu zmarł w poniedziałek. Odszedł w wieku 82 lat, w sławie i dobrobycie. Gigant pop-artu, inicjator minimalu, twórca happeningów i awangardowych spektakli baletowych. Udzielny książę wyspy Captiva na Florydzie, właściciel plaży, dżungli, dziewięciu domów i pracowni. Wylew unieruchomił mu część ciała, lecz nie uszkodził intelektu. Mistrz nadal działał, posługując się lewą ręką oraz grupą asystentów. Pracoholik? Nie, po prostu osobowość dotknięta twórczym imperatywem. Jak wielu wielkich artystów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta