Szlakiem zamków i winnic
Niewysokie góry, ładne miasteczka, malownicze zamki – to wszystko sprawia, że okolice Trenczyna bardzo dobrze nadają się do zwiedzania na rowerze. Szkoda tylko, że szlaki rowerowe nie zawsze są dobrze oznaczone
Położony nad Wagiem, 140 km od Bratysławy Trenczyn (Trenčin) jest, jak na słowackie warunki, miastem dużym. Jednak w skali europejskiej na tyle małym, że zatrzymując się tutaj, rzeczywiście można wypocząć. Zwłaszcza jeśli wypoczynek przyjmie aktywną formę. Aż się prosi, żeby okolice zwiedzać na rowerze.
W Trenczynie, stolicy regionu Považie, na północnym zachodzie Słowacji, tuż przy granicy z Czechami, jest przyjemnie. Przy długim rynku mnóstwo restauracyjnych i kawiarnianych parasoli, lodziarni i sklepów. Wystarczy unieść głowę, żeby zobaczyć ozdobę miasta – rozsiadły na wzgórzu potężny zamek. Jego rysujące się na tle nieba mury znakomicie się komponują ze stojącą na rynku kolumną morową z figurą Matki Boskiej.
Zamek wzniósł graf Matúš Čák Trenčiansky, który w końcu XIII wieku – aż wierzyć się nie chce – władał 30 zamkami Górnych Węgier, jak do 1918 roku nazywano Słowację. Ponad mury wyrasta kanciasta wieża otoczona niższymi budowlami, które zwą się pałacami. Jeden jest L’udovítov, drugi Barborin, a trzeci Zapol’ských – od nazwisk najpotężniejszych rodów panujących niegdyś na zamku.
Między rynkiem a zamkiem tłoczą się domy. W tej najciekawszej części miasta, poprzecinanej krętymi, pnącymi się w górę uliczkami, jak grzyby po deszczu powstają hotele i pensjonaty. Nic dziwnego, przybywa tu coraz więcej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta