Ginące ślady powstania
W dziurach po kulach niedopałki papierosów, kapsle od butelek, wieszaki z koszulami (po 2 zł sztuka). Pod nimi jajka i wiśnie. 64 lata temu przed Halą Mirowską Niemcy rozstrzelali pół tysiąca osób.
Egzekucja trwała dwa dni – 7 i 8 sierpnia 1944 roku Niemcy spędzili w rejon Hali Mirowskiej ponad pół tysiąca ludzi. Ustawili ich pod murem od północnej strony. Strzelali z chodnika na przeciwko. Ciała wrzucali do piwnicy i leja, który był w pobliżu.
W cegłach pełno śladów po pociskach. – Jeśli kula uderzyła w mur, to prawdopodobnie ominęła człowieka. Bo część została w ciałach zamordowanych – mówił nam trzy lata temu powstaniec Antoni Ożóg, pseudonim Strażak.
Na Hali – od strony al. Jana Pawła II – wisi tablica upamiętniająca tragiczną historię tego miejsca. Ale nikt nie zwraca na nią uwagi. Tak samo jak na tablice z zakazem handlu, wiszące nad murem ze śladami pocisków.
Pamięci coraz mniej
Ślady 63 dni...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta