Polityka symboli i emocji
Szefom pięciu państw, którzy przybyli do Tbilisi, ton nadawał Lech Kaczyński. Obecny prezydent odzyskał to, czym szczycił się Aleksander Kwaśniewski. Naturalną pozycję lidera w regionie – pisze publicysta „Rzeczpospolitej” Igor Janke
Są obrazy z historii, które na długo zapadają nam w pamięć. Które kreują naszą świadomość, które są punktem odniesienia, wywołują ciągle emocje, wobec których jakoś się określamy. Jan Paweł II w Warszawie w 1979 roku, Lech Wałęsa z wielkim długopisem podpisujący porozumienia sierpniowe, stoczniowcy ramię w ramię z intelektualistami z krzyżem opuszczający Stocznię Gdańską w 1988 roku, walący się mur w Berlinie, kijowski Majdan sprzed dwóch lat. Te obrazy – symbole przetrwają i mają dziś większe znaczenie dla budowania świadomości społecznej niż dziesiątki politycznych uchwał.
Piszę to w chwili, gdy wielu specjalistów od polityki zagranicznej krytykuje gruzińską wyprawę Lecha Kaczyńskiego, prezydentów państw bałtyckich i Ukrainy.
Gesty i symbole to też polityka. Wywołują emocje i pobudzają wyobraźnię. Niejednokrotnie zmieniają nastawienie milionów wyborców
Jakie miała ona znaczenie? Dla Gruzinów – na pewno ogromne. Jak ważny jest nastrój społeczny, wiemy, pamiętając i radość karnawału lat 1980 – 1981, i smutę połowy lat 80. Każdy gest wsparcia z Zachodu był przyjmowany z wielką radością i wdzięcznością. Te gesty pozwalały lepiej żyć w ponurym kraju.
Ale to działało też w drugą stronę. Przejmujące obrazy z Polski, z polskich demonstracji i strajków wpływały na postawy społeczności państw Europy Zachodniej....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta