Skromniejsze oklaski dla Czerwonych Gitar
Dawni fani mogą usłyszeć tu pięć (!) wersji „Białego krzyża” i tyleż wariantów „Nie zadzieraj nosa”, „Takich ładnych oczu”, „Płoną góry, płoną lasy”. W sumie cztery godziny bez siedmiu minut z grupą nazywaną „polskimi bitelsami”
Nazywaną tak prawem kaduka. Z zespołem z Liverpoolu łączyło Czerwone Gitary to tylko, że podobnie jak Beatlesów muzyków było czterech (jedynie w samych początkach pięciu – z Jerzym Koselą). Lennon z McCartneyem nie pisali takich piosenek jak „Trzymając się za ręce”, o tym, że „gdzieś daleko jest Wołgi brzeg”, nie grali też „Wieczoru na redzie” Sołowiowa-Siedoja („Praszczaj, liubimyj gorod”) czy „Z rozkazu serca” Żalskiego („Dla żołnierza najważniejsze/ są rozkazy, a nie wiersze”.
No, ale Beatlesi nie musieli grać na festiwalach w Kołobrzegu czy Zielonej Górze. Z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta