Lewica jednoczy się przez podział
Nowe ugrupowania i sojusze. SLD i SDPl wyrywają sobie nawzajem znanych polityków, aby stworzyć atrakcyjne listy kandydatów do europarlamentu i dzięki temu zawładnąć lewicowym elektoratem. Gra toczy się o to, kto ostatecznie pozostanie na scenie politycznej
Po lewej stronie sceny politycznej zapanował niebywały tłok. Mnożą się nowe byty, które wypączkowują ze starych. Wszyscy kłócą się ze wszystkimi. I choć mówią o jednej lewicowej liście do Parlamentu Europejskiego, robią wszystko, żeby nie powstała.
Grzegorz Napieralski, szef SLD, oznajmił w sobotę, że jego partia będzie tworzyła wspólną listę lewicy do europarlamentu. Z kim? Trudno odpowiedzieć. Łatwiej wyliczyć, kto nie zostanie zaproszony do towarzystwa. Z całą pewnością na wspólnej liście kandydatów do europarlamentu nie będzie miejsca dla Partii Demokratycznej. – Żadnych liberałów – mówił twardo w sobotę Napieralski. Sojusz nie ma też żadnej oferty dla Polskiej Lewicy Leszka Millera. Choć były premier byłby tym zainteresowany.
– Jeżeli ma powstać wielki lewicowy blok, to logiczne, że w jego centrum powinien się znaleźć Sojusz jako największa organizacja – mówi Miller. Ale przyznaje, że żadnego zaproszenia do rozmów nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta