Nie wchodzę o każdej porze
Z Małgorzatą Bochenek, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP rozmawia Joanna Lichocka
Rz: „Niewielu ją zna, ale wielu się boi” – tak chyba często zaczynają się teksty o pani. Ma pani ponoć ogromny wpływ na Lecha Kaczyńskiego i dużą skłonność do intryg.
Joanna Lichocka: Nieprawda.
Nie ma pani ogromnego wpływu na prezydenta?
Nie.
Nie wchodzi pani do niego o każdej porze?
Nie.
A o jakich porach?
Wchodzę do gabinetu prezydenta wtedy, kiedy jest to konieczne.
Jest bowiem pani jedną z nielicznych osób w Pałacu Prezydenckim, które mogą wejść do prezydenta zawsze.
Prezydent wzywa swych współpracowników do siebie, kiedy są oni mu potrzebni, i to on decyduje, kto i w jakiej kolejności do niego przychodzi. Jednym z moim zadań jest informowanie prezydenta, co jest tematem medialnym dnia. Dostarczam mu taki materiał, który przygotowuje mój zespół.
Pani biuro analiz przygotowuje raporty z prasy i ze służb specjalnych. W artykułach o prezydencie powtarza się informacja, że to właśnie te dwie dziedziny ciekawią Lecha Kaczyńskiego najbardziej. I od tego lubi zacząć dzień. W tym tkwi pani siła.
Siła tkwi w fachowości i pracowitości stworzonego przeze mnie zespołu oraz w moim zaangażowaniu. Prezydent lubi zacząć dzień od informacji o tym, co jest w mediach, i od aktualizacji swego planu dnia. Ponieważ wiemy, czym prezydent jest zainteresowany,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta