Kura domowa na parkiecie
Nową klubową płytą Cyndi Lauper ma szansę po 20 latach wrócić do popowej czołówki i oferty didżejów
Od początku porównywano ją z Madonną, zwykle na korzyść tej drugiej. Teraz jednak szala się przechyliła i krytycy za oceanem piszą, że nowa płyta Lauper to album, który właśnie królowa popu powinna mieć w dyskografii zamiast słabego „Hard Candy”.
– Chciałam nagrać coś energicznego. Ostatnio często bawię się w klubach. Tańczę spazmatycznie i z pełnym zaangażowaniem. Uwielbiam być kurą domową, ale chętnie zawiesiłabym w kuchni srebrną kulę, a na nogi włożyła czerwone pantofelki. Niech mnie niosą jak w bajce Andersena! – mówi „Rz” 55-letnia mama dziesięcioletniego Declyna. Wychowuje go sama, mieszkają w Connecticut. – Właśnie wróciliśmy z meczu hokeja, mój syn jest zapalonym graczem – wyjaśnia. Nadrabiają rozstanie. On był na obozie, ona w trasie.
Wokalistka, która w 1984 r. wywołała emancypacyjną burzę piosenką „Girl’s Just Want to Have Fun”, a ekscentrycznymi fryzurami i kreacjami podsycała marzenia milionów dziewczyn o wyrwaniu się z konwenansów i nudy, dziś patrzy na życie chłodniej: – Niełatwo być kobietą nowoczesną. Walczyłyśmy o prawo do pracy, głosowania, równości. Chciałyśmy mieć wszystko, ale w rzeczywistości...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta