Więzień nie żyje, areszt umywa ręce
Krzysztofa w stanie agonalnym przewieziono z aresztu do szpitala. Nazajutrz zmarł
Andrzej B. w lutym tego roku wysłał bratu do lubelskiego Aresztu Śledczego kartę telefoniczną. Po paru dniach dostał informację, że kilka tygodni wcześniej Krzysztofa zwolniono. – Zdziwiliśmy się z mamą, bo nie mieliśmy o niczym pojęcia – mówi „Rz” Andrzej B. – Brat nie zgłosił się do domu.Rodzina zaczęła szukać 46-letniego Krzysztofa. Najpierw w areszcie. – Dyrektor oświadczył, że Krzysiek ma przerwę w odbywaniu kary i nie śledzi, co się z nim dzieje – wspomina Andrzej B.
Kilka dni później zadzwonił do niego współwięzień brata. – Powiedział, że Krzyśka zabrali nieprzytomnego do szpitala i tam na drugi dzień zmarł. Byłem w szoku, bo przez prawie miesiąc nikt nam nic nie powiedział – opowiada....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta