Michnik ma prawo być hipokrytą
Więzienny okres biografii Adama Michnika jest instrumentem wykorzystywanym przez niego, by osoby o innych poglądach spychać w dyskusji do narożnika – pisze socjolog w oświadczeniu, którego nie miał okazji odczytać przed sądem apelacyjnym w Warszawie
Wysoki Sądzie! Retoryka powoda i jego pełnomocnika jest pełna logicznych błędów. Wykażę to. Biorąc udział w debacie publicznej, w dzienniku „Rzeczpospolita”, syntetycznie zinterpretowałem sposób myślenia jednej z postaci życia publicznego. Okazało się, że postać ta nie chce przyjąć do wiadomości tego, co jej zachowania faktycznie komunikują opinii społecznej. Postać ta – powód Adam Michnik – miast ku argumentom, zwróciła się do radcy prawnego Piotra Rogowskiego, tym samym zamieniając spór publicystyczny w grę prawniczą, w konfrontację zasobów materialnych.
Pokażę za chwilę, że moja wypowiedź dla dziennika „Rzeczpospolita” była zwykłym głosem w debacie publicystycznej i gdyby powód sam siebie nie oszukiwał, rzecz sprowadziłaby się do normalnej dyskusji między reprezentantami dwóch punktów widzenia.
Proszę, by Wysoki Sąd stanął po stronie wolnej debaty, a nie po stronie debaty skonfigurowanej w obronie aktualnie lansowanych świętych krów!
Zabrałem głos w debacie publicystycznej na temat problemu lustracji dziennikarzy. Wyraziłem się krytycznie o jakości argumentacji zwolenników poglądu, który uważam za nietrafny. Czyż nie na krytyce polega istota debat publicystycznych? Debaty toczy się przecież po to, by wykazać uchybienia w sposobie myślenia strony przeciwnej.
W wypowiedzi, która – za sprawą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta