Mit wiecznego powrotu
Czy można bez końca zarabiać na czyjejś legendzie? Wczorajszy koncert Thin Lizzy był jednym z wielu dowodów, że tak
Legenda Thin Lizzy nie miała w Polsce takiej siły rażenia jak na Zachodzie. Tam fanów zespołu liczyło się w milionach, a zastęp naśladowców rozciągał się od Iron Maiden do Metalliki. Ale nawet Polacy nie mogli uciec przed urokiem największych płyt grupy. „Jailbreak”, „Bad Reputation”, „Chinatown” czy znakomity koncert „Live And Dangerous” kopiowane na monofonicznych magnetofonach rozchodziły się w tysiącach egzemplarzy. Wczoraj wieczorem spotkali się ci, którzy wspomniane kasety zapewne wciąż mają na półkach.
Na język metalu
Sala Stodoły wyglądała, jakby odbywał się w niej casting do głównej roli w remake’u „Czterdziestolatka”. Przeważali mężczyźni z pozostałościami długich włosów, z trudem wbici w schodzone koszulki Led...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta