Ameryka i Unia zazdrosne o wpływy
G8 czy G20? Coraz więcej państw chce mieć wpływ na rządzenie światem. Do elitarnego grona puka Afryka, nie mówiąc o Chinach i Indiach
W połowie listopada w Waszyngtonie spotkają się przywódcy G20 – grupy gromadzącej siedem najbogatszych krajów świata, Rosję i największe tzw. rynki wschodzące (w tym Chiny, Indie, Brazylię, Arabię Saudyjską i RPA). Premierzy i prezydenci mają radzić, jak walczyć z kryzysem i jak zmienić architekturę globalnego systemu finansowego. Kraje spoza tego grona coraz śmielej upominają się o miejsce przy stole obrad.
Najpierw hiszpański premier José Zapatero protestował, gdy nie zaproszono go do Paryża na spotkanie przywódców największych krajów UE. Debatowała czwórka w składzie: Niemcy, Wielka Brytania, Francja i Włochy. Według niego Hiszpania powinna także dołączyć do G8, stałego forum siedmiu najbogatszych państw demokratycznych świata (USA, Japonia, Niemcy,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta