Rodzicem trzeba umieć być
O tym, że nowa ustawa daje możliwość niezapowiedzianych kontroli w instytucjach zajmujących się dziećmi, a także planach, aby więcej osób skorzystało ze świadczeń rodzinnych rozmawiamy z Markiem Michalakiem, rzecznikiem praw dziecka
Jaki cel chce pan przede wszystkim osiągnąć w ciągu swojej kadencji?
Marek Michalak: Chciałbym, żeby wiedza o tym, że dzieci mają swojego reprezentanta, który broni ich interesów i praw, stała się powszechna. Chcę spełniać postulaty dzieci i likwidować trudne sytuacje, w których się znajdują.
Rok temu spraw podjętych przez Biuro Rzecznika Praw Dziecka było około 7 tysięcy. Za mojej krótkiej kadencji już 4 tysiące. Mam świadomość, że informacja o tym, że rzecznik praw dziecka istnieje i można się do niego zwracać o pomoc, nie jest jeszcze dostatecznie rozpowszechniona. Od 20 listopada uruchamiamy dziecięcy telefon zaufania rzecznika praw dziecka. Dzieci często są bezradne w trudnych dla nich sytuacjach i ten bezpłatny telefon jest przeznaczony głównie dla nich. Będą pod nim dyżurować prawnicy, psychologowie. Na początek ma działać od godziny 8.15 do 20 z czasem kontakt z osobami szukającymi pomocy ma być całodobowy.
Powiedział pan, że wciąż nie wszyscy wiedzą o rzeczniku. To skąd nagle dzieci się dowiedzą o możliwości bezpośredniego uzyskania pomocy w pańskim biurze?
Ruszymy z promocją. Dużo jeżdżę po kraju i odbywam wiele spotkań. Liczę też, że z dobrą rekomendacją Ministerstwa Edukacji do szkół i przedszkoli trafi plakat z numerem telefonu, pod którym dzieci będą mogły uzyskać pomoc.
Ale chyba ma pan swoje pomysły i nie czeka...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta