Europatia jako stan umysłu
Z definicji wiadomo, że euro jest dobre, i wszystko, co mogłoby zachwiać tą wiarą, musi być wyrzucone poza świadomość, nie może, nie ma prawa stać się częścią procesu myślowego – pisze felietonista
Uwielbiam stylistykę wielu tytułów prasowych. Zdarzają się tak krystalicznie czyste przypadki prostolinijności dziennikarskiej, że aż dech zapiera. Kiedyś, mam taką nadzieję, studenci dziennikarstwa będą te soczyste kawałki studiować i rozbierać na czynniki pierwsze, aby wpoić sobie, dzięki jakim zaletom pióra można się wybić na wybitność. Na pierwszej stronie piątkowego „Dziennika” w tekście informacyjnym zatytułowanym „Tusk u Sarkozy’ego” jest taki fragment: „Donald Tusk odzyskuje inicjatywę w kontaktach z Unią Europejską. Wczoraj w Pałacu Elizejskim premier przekonał Nicolasa Sarkozy’ego do przyjazdu do Gdańska 6 grudnia (...)”. Gdyby jeszcze premier przekonał prezydenta Francji do przyjazdu nie tylko do Gdańska, dla uczczenia Lecha Wałęsy, ale nakłonił go też do odwiedzenia jakiejś gminy i obejrzenia boiska Orlik, a może nawet rozegrania meczu z udziałem Schetyny, to wtedy trzeba by napisać, że Tusk przejął inicjatywę całkowicie.
Przejąwszy inicjatywę, polski premier „skłonił także francuskiego prezydenta do poparcia planu przyjęcia przez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta