Jestem już gotowy, szybko dajcie mi reprezentację
Trener Śląska Wrocław Ryszard Tarasiewicz o pewności siebie, mobilizowaniu zawodników, budowaniu własnego wizerunku i marzeniach, do spełnienia których wcale nie trzeba doświadczenia
RZ: Od kiedy jest pan w polskiej lidze, zrobiło się dużo ciekawiej. Pojechał pan na mecz z Jagiellonią i pokłócił się z trenerem Michałem Probierzem, konferencja z Franciszkiem Smudą po meczu z Lechem też się zakończyła awanturą. Po co to panu?
Ryszard Tarasiewicz: Jak mnie ktoś nie atakuje, to nie kąsam. Ale jeśli ktoś ma inny punkt widzenia ode mnie, a ja bym nie powiedział o tym głośno, to później męczyłyby mnie wyrzuty sumienia. Nie poniżam, nie robię nikomu krzywdy, bo to nie leży w moim naturze, ale bardzo mnie denerwuje, kiedy inni to robią. Trener Smuda robił dramat, że wypadł mu jeden zawodnik z 22-osobowej pełnowartościowej kadry. Tym samym pokazuje brak szacunku dla przeciwnika i dla reszty zawodników.
Lubi pan zawsze mieć rację?
Lubię wyrażać swoje zdanie, ale zawsze zaczynam je od słów „uważam że”, podkreślając że nie wszyscy muszą je podzielać. Jakbym sprawę zostawił, to później źle bym się czuł. Wiem, jak to jest odbierane, wiem, co ludzie myślą o Tarasiewiczu. Że choleryk, że snob.
Na przyjaciół trzeba mieć czas, a mnie czasu brakuje. Nawet w kontaktach z żoną nie jestem do końca otwarty
Ale ja na siłę kolegów nie szukam, a przyjaciół nie mam w ogóle. Na przyjaciół trzeba mieć czas, trzeba im wszystko opowiadać, dzielić z nimi troski, a mnie czasu brakuje. Nawet w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta