Opcje walutowe są zabezpieczeniem, a nie sposobem na zwiększanie zysków
Ostatnio o opcjach mówi się bardzo źle. Całkiem niezasłużenie. Jeśli tylko zostaną właściwie zastosowane, nie są niebezpieczne. Mogą natomiast zminimalizować ryzyko walutowe ponoszone przez importerów i eksporterów
Mrożące krew w żyłach historie firm, które straciły na instrumentach pochodnych związanych z kursami walut, mogą odstraszać od stosowania takich instrumentów. Na liście poszkodowanych, których straty idą w miliony złotych, są już m.in. Ciech, Ropczyce, spółki z grup Rafako i PPWK. Kolejne przykre niespodzianki mogą zostać ujawnione przy okazji publikacji rocznych raportów firm stosujących takie instrumenty czy obsługujących je banków.
Tymczasem eksperci są zgodni – z opcji walutowych warto korzystać. W głośnych ostatnio wpadkach nie zawiniły bowiem opcje, tylko niewłaściwy dobór strategii i nadmierne ryzyko.
Część firm, zamiast zabezpieczać kurs, po jakim rozliczą przepływy ze swojej podstawowej działalności, robiła coś przeciwnego – używała tych instrumentów do spekulacji na kursie walutowym. Trudno dziś rozstrzygać, jaką część winy za obecne kłopoty ponoszą sami przedsiębiorcy, którzy założyli, że złoty nie może się radykalnie osłabić, a jaką bankowi sprzedawcy tych produktów, którzy nie przedstawili rzetelnie ryzyka.
Najbardziej przydaje się eksporterom
Jednak te wpadki nie zmieniają generalnej zasady: dobrze dobrana strategia zabezpieczająca naprawdę zabezpieczy, i to niezależnie od tego, co będzie się działo z kursami walutowymi. A na tym rynku spokoju oczekiwać nie należy. Analitycy zgodnie przewidują, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta