Co bawi Europę
Filmowcy żartują z narodowych i regionalnych stereotypów, z polityki, historii. Coraz częściej łamią tabu
„Raj to miejsce, gdzie Anglicy są policjantami, Francuzi kucharzami, Niemcy mechanikami, Włosi kochankami, a Szwajcarzy wszystko organizują. Piekło to miejsce, gdzie Niemcy są policjantami, Anglicy kucharzami, Francuzi mechanikami, Szwajcarzy kochankami, a Włosi wszystko organizują”. Ten dowcip znakomicie obrazuje funkcjonujące na Starym Kontynencie stereotypy. Można jeszcze oczywiście dodać, kto jest symbolem skąpca, bałaganiarza, pedanta bez fantazji czy pijaka. Na takich umiejętnie wykorzystanych stereotypach oparta była komedia „Jeden dzień w Europie” Hannesa Stöhra.
W Ameryce triumfy święci kino akcji i przygody, a Europa chce się śmiać. Z innych i z siebie. Chętnie wyszydza narodowe przywary. Południowcy drwią z ludzi Północy, ludzie Północy – z południowców. Mieszkańcy wsi – z mieszczuchów, mieszkańcy miast – z wieśniaków. Lubimy oglądać w krzywym zwierciadle polityków, żartujemy z demokracji i biurokracji, z królowych. Francuzi śmieją się z Anglosasów, wyszydzając ich słabe możliwości seksualne. Rumuni drwią z Rosjan. Rosjanie z policjantów, Włosi z polityków. Niemcy z Hitlera. Ci ostatni zresztą uchodzą za naród o ciężkawym poczuciu humoru. Znowu stereotyp? Możliwe, choć wystarczy obejrzeć niemiecką komedię albo odwiedzić kabaret, żeby się o tym przekonać.
Narody i tematy tabu
Europejska Akademia Filmowa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta