Człowiek sam zepsuł klimat
Twierdzenie, że prawie 7 miliardów ludzi mieszkających na Ziemi nie wpływa na globalne ocieplenie klimatu, jest niebezpiecznym nadużyciem – twierdzą naukowcy w rozmowie z Aleksandrą Stanisławską
RZ: Czy globalne ocieplenie to wina człowieka? Prof. Zbigniew Jaworowski w wywiadzie, który ukazał się w „Rzeczpospolitej” 9 grudnia, zaprzecza tej tezie.
Zbigniew Kundzewicz: Klimat Ziemi wielokrotnie się zmieniał. My, ludzie, pojawiliśmy się niedawno i dopóki było nas niewielu, zmiany temperatury były całkowicie naturalne. Kiedy zrobiło się nas 6,7 miliarda, zyskaliśmy moc wpływania na klimat globu. Ukuto nawet termin „antropocen” oznaczający epokę, w której człowiek odgrywa rolę sprawczą porównywalną z wulkanami.
Janusz Olejnik: Nie ma innego wytłumaczenia obecnego ocieplenia niż działalność ludzi. Ze wszystkich dostępnych danych wynika, że w ciągu ostatniego pół miliona lat dwutlenek węgla nigdy jeszcze nie przekroczył wartości 290 – 300 ppm (za pomocą tych jednostek określa się stężenie – red.). A w tej chwili zbliżamy się do 400 ppm, co wynika z aktywności człowieka. Korelacja jest oczywista. Niezauważanie tego świadczy albo o braku dobrej woli, albo o niewiedzy.
Może jednak obecne ocieplenie to nie wina ludzi, ale efekt zmian aktywności Słońca czy wahań konfiguracji cyklu orbitalnego Ziemi?
Z.K.: Opierając się na cyklu słonecznym, erupcji wulkanów czy teorii orbitalnej, nie jesteśmy w stanie wyjaśnić silnego ocieplenia zachodzącego w ostatnich dziesięcioleciach. Gdyby tylko czynniki naturalne decydowały o klimacie, to on by się teraz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta