Wymówienie nie zawsze trwa tyle, ile nakazuje kodeks
Jeśli pracownikowi zamierzającemu odejść z firmy zależy na szybszym rozstaniu, możemy się zgodzić na skrócenie wypowiedzenia. Dopuszczalne jest również jego wydłużenie
Okres wypowiedzenia to czas między złożeniem oświadczenia o rozwiązaniu umowy o pracę a jej faktycznym ustaniem. Czy z takiej definicji wynika, że liczymy go od dnia, kiedy zatrudniony otrzymał pismo wypowiadające? A może, ustalając jego początek, mamy się trzymać terminów określonych w art. 30 § 21 kodeksu pracy? Pytania te nie dotyczą wypowiedzeń liczonych w dniach, ale obejmujących tydzień, miesiąc lub ich wielokrotność.
Okresy nie całkiem sztywne
Kodeks pracy wskazuje różne okresy wypowiedzenia >patrz tabela. Ich długość zależy od:
- czasu trwania umowy – przy angażach na okres próbny,
- zawarcia klauzuli o wypowiedzeniu w umowach okresowych dłuższych niż sześć miesięcy,
- celu zawarcia umowy na zastępstwo,
- zakładowego stażu pracy, gdy chodzi o stałe zatrudnienie.
Ale nie musimy stosować kodeksowych wypowiedzeń. Już dawno nie obowiązuje wykładnia, że wypowiedzenia ustalone w kodeksie pracy są sztywne. Kres jej położyła uchwała Sądu Najwyższego z 9 listopada 1994 r. (I PZP 46/94), według której zastrzeżenie w umowie o pracę zawartej na czas nieokreślony 12-miesięcznego wypowiedzenia przez zakład jest dopuszczalne na podstawie art. 18 § 2 kodeksu pracy. ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta