Inspektor dzwoni trzy razy
Dopingowi kontrolerzy mogą przyjść do zawodnika w każdej chwili i bez uprzedzenia
Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) chce znać miejsce pobytu sportowca z dokładnością do godziny. Tak aby w każdej chwili móc go skontrolować.
Sportowcy nie przyjmują obecnych regulacji z zachwytem. W najlepszym razie ze zrozumieniem.
Dokładnego określenia miejsca pobytu wymagają założenia programu o nazwie „Whereabouts”. To jeden z trybów antydopingowej machiny ADAMS (Anti-Doping Administration and Management System), która rejestruje m.in. wyniki badań. Właśnie „Whereabouts” budzi najwięcej kontrowersji.
1 stycznia program przyjęła Międzynarodowa Federacja Tenisowa. ITF, także w imieniu WTA i ATP, wymaga, aby tenisiści informowali, gdzie będą przebywać każdego dnia przez jedną godzinę pomiędzy 5 a 23. W ciągu tej jednej wybranej godziny mogą oczekiwać kontroli przeprowadzonej poza zawodami. Nowe reguły dotyczą pięćdziesięciu czołowych zawodniczek i zawodników, dziesięciu najlepszych debli oraz piętnastki graczy na wózkach.
Są już pierwsze narzekania, ale i słowa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta