Nasza Tysia kochana
O Justynie Kowalczyk, zwanej przez najbliższych Tysią, media piszą tylko dobrze. Trudno doszukać się jakichś uszczypliwości. Tabloidy są słodziutkie jak nigdy, nawet pół butelki wina po zdobyciu pierwszego złotego medalu puściły mimo uszu.
Oczywiście nie może być inaczej tuż po wielkim sukcesie, ale ja mimo wszystko szukam w opowieściach o znakomitej narciarce czegoś, co by urozmaiciło ten jej pomnikowy wizerunek. Szukam i nie znajduję. Wszyscy mówią o niej tylko pozytywnie. Proboszcz z Kasiny Wielkiej – że dziewczyna religijna i na msze chodzi regularnie. Smakosz z baru – że dzięki niej picie piwa nabrało głębszego sensu. Nauczyciele – że uczennica grzeczna i pracowita. Parkingowy spod...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)