Marcin Libicki, czyli król i jego klan
Europoseł, którego partia nie wpuściła na listę do PE, już raz doprowadził do buntu w PiS. W 2004 r. 100 działaczy napisało skargę do prezesa Kaczyńskiego
Politycy, którzy nie zgadzają się z tym, że Marcin Libicki nie dostał miejsca na liście PiS do europarlamentu, odchodzą z partii. To członkowie jego klanu.
Libicki był jednym z najlepszych eurodeputowanych tej partii. Jego wielkim sukcesem było przeforsowanie w PE krytycznego raportu na temat gazociągu północnego. W PiS od tego czasu zaczęto go bardzo cenić.
Marek Jurek, były marszałek Sejmu z PiS, jest pełen uznania dla aktywności Libickiego: – Wyrobił sobie naprawdę niezłą pozycję w Parlamencie Europejskim.
Ten gorliwy katolik w prywatnych rozmowach potrafi powiedzieć, że papież to podejrzana osoba
Ale jego zasługi zbladły w obliczu oskarżeń o tajną współpracę ze służbami specjalnymi PRL. „Głos Wielkopolski”, powołując się na materiały IPN, napisał, że współpracował z wywiadem PRL i m.in. zajmował się zachodnimi dyplomatami przebywającymi w zachodniej Polsce. Libicki zaprzeczył i wystąpił o autolustrację, ale miejsca na liście PiS nie dostał.
Klan z Radzewic
Marcin Libicki, 70-letni historyk sztuki, był posłem trzech kadencji. To syn prawnika zamordowanego w Katyniu i wnuk działacza narodowego zesłanego na Syberię w 1905 roku.
Rodzina Libickich mieszka w dworku we wsi Radzewice, tuż nad Wartą. Urokliwy dom pełen pamiątek świadczących o szlacheckim pochodzeniu rodu zrobił duże wrażenie na Jacku Tomczaku, gdy zawitał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta