Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Lider na kredyt

27 kwietnia 2009 | Sport | Michał Kołodziejczyk
Dickson Choto i zdobywca bramki dla Lecha Robert Lewandowski
autor zdjęcia: Piotr Nowak
źródło: Fotorzepa
Dickson Choto i zdobywca bramki dla Lecha Robert Lewandowski

Legia Warszawa – Lech Poznań 1:1. Na pięć kolejek przed końcem sezonu żadna drużyna nie zbliżyła się do mistrzostwa. Z tego remisu najbardziej cieszy się Wisła Kraków

W tym roku mistrz Polski od reszty drużyn z czołówki nie będzie specjalnie odstawał. Będzie mistrzem wymęczonym, wypracowanym w pocie i znoju. Legia i Lech, najskuteczniejsze drużyny ligi, wczoraj zagrały słabo. Menedżerowie z Zachodu, którzy przyjechali na łowy do Warszawy, w swoich notesach zapisali przede wszystkim jedno hasło: „Nie przepłacać”.

Legia wyszła na prowadzenie już w dziesiątej minucie. Zagapił się Ivan Djurdjević, piłkę po wrzucie z autu przejął Roger i dośrodkował w pole karne. Tam czekał już Takesure Chinyama i strzałem głową odpowiedział na dwa gole Pawła Brożka z Wisły Kraków (w meczu z Górnikiem), z którym ściga się o koronę najlepszego strzelca ligi.

Chinyama specjalnie na mecz z Lechem ogolił głowę. Nie na zero, ale w łaty jak na piłce. Za zdobytą bramkę dostał oczywiście owację na stojąco, ale później kibice i koledzy z drużyny zapewne trochę się dziwili, jak taki piłkarz mógł już 17 razy pokonać bramkarzy rywali w meczach ligowych.

Nawet kiedy zawodnicy Legii wymieniali bezbłędnie osiem, dziewięć podań i w końcu podawali Chinyamie, mogli być pewni, że na nim brasiliana się...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8303

Spis treści
Zamów abonament