Historia w rozmiarze XXL
Od jutra „Trzy królestwa”. Epos wpisuje się w politykę komunistycznych władz, które za pomocą filmów budują mit imperialnych Chin
Fresk historyczny Johna Woo jest gigantyczną produkcją. Wszystko – od budżetu po najmniejszy detal w kadrze – świadczy o tym, że rozmach filmu miał przyćmić nie tylko to, co dotychczas powstało w Azji, ale także w Hollywood.
Realizacja pochłonęła 80 milionów dolarów. W zdjęciach wzięły udział tysiące statystów, część z nich dostarczyła chińska armia. Wybudowano gigantyczne dekoracje – w tym 18 naturalnej wielkości okrętów, które wzięły udział w wielkiej bitwie morskiej wieńczącej film.
Gigantyczne środki zostały użyte, by pokazać jedno z najważniejszych wydarzeń chińskiej historii: starcie wojsk Północy z Południem w 208 r. n.e., za czasów panowania dynastii Han. Bitwa obrosła legendą dzięki napisanej w XIII w. powieści „Romans trzech królestw” Luo Guangzhonga. Film Woo jest jej swobodną adaptacją.
„Trzy królestwa” są czystą rozrywką. Reżyser odcina się w wywiadach od podtekstów politycznych, które mogłyby towarzyszyć realizacji najdroższej fabuły w dziejach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta