Irańczycy wyrywają się z klatki
Podczas demonstracji Irańczycy patrzyli na Zachód, między innymi na Stany Zjednoczone. Ale nie usłyszeli stamtąd zdecydowanego poparcia. To mogło być rozczarowujące – pisze były ambasador Izraela w Polsce
Od gwałtownych wydarzeń w Iranie minęło już kilka dni. Czas na podsumowania. Na wstępie muszę napisać, że jestem nieco rozczarowany postawą amerykańskiego prezydenta Baracka Obamy, który nie poparł w zdecydowany sposób prowolnościowych demonstrantów. Oczekiwania wobec tego polityka – który zmienił panującą na świecie atmosferę i który tyle mówi o moralności oraz sprawiedliwości – były bardzo duże.
Wygląda na to, że w sprawie Iranu Obama poświęcił swoje poglądy na rzecz interesów i żelaznych zasad Realpolitik
Nadmierna ostrożność Obamy
Niestety, wygląda na to, że w sprawie Iranu Obama poświęcił poglądy, znane nam z kampanii wyborczej, w której kładł nacisk na takie słowa jak „zmiana” czy „wolność”. Poświęcił je na rzecz interesów i żelaznych zasad Realpolitik. Według jednej z nich moralność...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta