Tęsknota za polskim mundurem
W dorosłe życie wchodziło pokolenie Polaków niepamiętające powstańczych klęsk, wychowane na literaturze romantycznej i – co najważniejsze – gotowe do działania. Właśnie z takich ludzi wywodzili się przyszli dowódcy i żołnierze Legionów Polskich, tworząc niezwykły konglomerat patriotyzmu, bohaterstwa, a także naszych wad narodowych. W ogniu walk I wojny światowej Legiony przekształciły się w swoisty tygiel, w którym wytapiała się przyszła Polska.
W latach poprzedzających wybuch I wojny światowej w Galicji działały organizacje, których celem było kształcenie kadr dla przyszłego wojska polskiego. W 1908 roku powstał tajny Związek Walki Czynnej z Józefem Piłsudskim i Kazimierzem Sosnkowskim na czele. Dwa lata później pod egidą ZWC założono dwie legalne organizacje zajmujące się przysposobieniem wojskowym: krakowskiego Strzelca i lwowski Związek Strzelecki. Do momentu wybuchu wojny łączna liczebność tych organizacji wyniosła ponad 7 tys. członków.
Oprócz strzelców działały tu także inne stowarzyszenia. Wśród nich Polskie Drużyny Strzeleckie rekrutujące się głównie ze związanej z Zarzewiem młodzieży akademickiej (w przededniu wojny ok. 6 tys. członków) czy zorganizowane przez endecję Drużyny Bartoszowe, działające w środowiskach wiejskich (ok. 7 tys.). Ważną rolę odegrało Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”, które początkowo nie zajmowało się szkoleniem wojskowym, ale stworzyło ok. 150 drużyn liczących łącznie ok. 7 tys. członków. Prócz własnej działalności statutowej Sokół patronował także rozwojowi skautingu.
Aby tak duża liczba organizacji paramilitarnych mogła przełożyć się na siłę zbrojną, konieczne było ustanowienie wspólnego kierownictwa, które koordynowałoby ich działania. W sierpniu 1912 roku na konferencji w Zakopanem powołano Polski Skarb Wojskowy,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta