Czy stadiony piłkarskie stają się miejscami zalegalizowanej przemocy
Sportowa arena nie może być traktowana jako miejsce eksterytorialne, w którym prawo karne nie obowiązuje – twierdzą prawnicy z Allen & Overy
Była 25. minuta spotkania belgijskiej Jupiter Ligi – między Anderlechtem Bruksela a Standardem Liege, kiedy Axel Witsel zaatakował nogę polskiego obrońcy Marcina Wasilewskiego, powodując podwójne otwarte złamanie.
Taka sytuacja nie jest w sporcie niczym nowym. Prawie w każdym meczu piłkarskim dochodzi do ostrych starć między piłkarzami obu drużyn, z których niejedno kończy się kontuzją. Jednak takie przypadki, jak ten Marcina Wasilewskiego, każą zadać sobie pytanie, czy sportowe okoliczności usprawiedliwiają brutalne zachowania ich uczestników.
W zeszłym roku piłkarskim światem wstrząsnęła kontuzja młodego Chorwata Eduardo da Silvy, który w wyniku wślizgu obrońcy drużyny Birmingham City doznał otwartego złamania kostki. Już wówczas zastanawiano się, w jaki sposób potępić takich boiskowych brutali, jak zawodnik drużyny z Birmingham.
Polski wkład
Polska judykatura już raz stanęła przed tak postawionym pytaniem. W 1937 r. w trakcie piłkarskiego meczu między Makabi Kosowo a Rezerwą Śniatynia doszło do niefortunnego zdarzenia. Zawodnik drużyny gospodarzy (oskarżony) kopnął przez nieostrożność w podudzie zawodnika drużyny przeciwnej, powodując złamanie jego prawej nogi.
W efekcie zawodnik Sza K. został oskarżony o czyn określony w art. 236 § 2 ówcześnie obowiązującego kodeksu karnego, tzn. o uszkodzenie ciała naruszające czynność...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta