Skazani na numerki
Żeby dostać się do pediatry, w przychodni na Żoliborzu już o godz. 5 rano rodzice ustawiają się po numerki. – Dlaczego nie można zapisać się przez Internet? – pytają pacjenci.
Wtorek, godz. 6 rano. Pod przychodnią przy ul. Sieciechowskiej 4 stoi już kolejka pacjentów. Pierwsi z nich byli tu jeszcze przed świtem. By się rozgrzać, przestępują z nogi na nogę, niektórzy wyciągają kanapki. – Stoję od godziny – mówi mężczyzna w kapturze. – Ale dziecko choruje od kilku dni i nigdzie nie mogłem znaleźć lekarza, wolałem tu przyjść nad ranem i pilnować miejsca.
– Ale czy to normalne, że musimy stać w kolejce dwie godziny przed otwarciem rejestracji? – irytuje się pani Karolina, która też próbuje dostać się z dzieckiem do pediatry.
A telefon milczy
Tuż po godz. 7.30 numerki do pediatrów na Sieciechowskiej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta