Gdy rozum śpi, budzi się epidemia
Na tereny, gdzie odbywała się spóźniona debata na temat zagrożenia świńską grypą, wkroczyły armie PiS i PO. Specjalistów odesłano na ławkę rezerwowych – pisze ekspert medyczny
Na publiczną debatę na temat zagrożenia grypą A/H1N1 mieliśmy pół roku. Tyle czasu minęło od wiosennych doniesień z Meksyku. Ale wtedy choroba była daleko, sezon grypowy się skończył, a przed nowym spodziewano się wyprodukowania szczepionki. Zgodnie z prawdą i pod wpływem skądinąd słusznych apeli o unikanie paniki media informowały, że świńska grypa zbiera żniwo mniejsze od grypy sezonowej. Skoro tak, to nie ma problemu i nie ma dyskusji.
Nie tak agresywny dziś wirus świńskiej grypy może się mutować znacznie szybciej. Być może w sposób nieprzewidywalny. Może, ale nie musi
No i nie rozmawialiśmy. Tzn. nie prowadziliśmy publicznej debaty w mediach z udziałem specjalistów. Nie rozmawialiśmy o tym, dlaczego nowa grypa może być, choć nie musi, groźniejsza od sezonowej. Czy będziemy chcieli się szczepić, skoro na sezonową grypę szczepi się jedynie 5 proc. Polaków? Jakie kryteria może spełniać przygotowana w krótkim przecież czasie szczepionka i jakie ma spełniać, byśmy mogli ją zaakceptować? Czy rząd powinien ją kupić, a jeśli tak, to kogo w pierwszej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta