Porwali, by wysłać na saksy
Przedsiębiorca z Brwinowa uwięził byłego pracownika.
Józef M. cztery lata temu znalazł pracę w firmie budowlanej, był tzw. złotą rączką. Dostał pensję, wikt i dach nad głową. Twierdzi, że z czasem pracodawca zaczął mu płacić coraz mniej, dlatego w 2008 r. zrezygnował.
Kilka dni temu mężczyzna pojechał do byłego pracodawcy Michała Sz., aby zapytać o dawnego kolegę, który też tam pracował. Przedsiębiorca pobił robotnika i zamknął w piwnicy. Stwierdził, że jest mu winien 5 tys. zł za utrzymanie. Przez dwa dni Józef M. nie dostawał jedzenia, wychodził tylko do ubikacji. Przez kolejne trzy otrzymywał już posiłki, miał też materac do spania.
Sz. chciał go wysłać do pracy na Wyspy Brytyjskie, aby odrobił tam fikcyjny dług. Robotnik się nie zgodził, bo musiał stawić się w sądzie w Grodzisku jako świadek. Były szef zawiózł go tam i czekał na niego przed salą. Pokrzywdzony opowiedział o wszystkim sędziemu, ten zawiadomił policjantów. Zatrzymali oni porywacza i jego wspólnika Marka W.