Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Żeglarz, sternik i okręt

23 stycznia 2010 | Plus Minus | Jacek Cieślak
autor zdjęcia: Magda Starowieyska
źródło: Fotorzepa

Z Robertem Górskim, liderem Kabaretu Moralnego Niepokoju, rozmawia Jacek Cieślak

Rz: Pana medialny opiekun umówił nas w zakamuflowanej kawiarence, żeby uniknąć nazbyt spontanicznych reakcji na pana widok podczas wywiadu?

A ogon pan zgubił?

Zgubiłem, zgubiłem i korzystając, że na razie nikt nam nie przeszkadza, zapytam, jak wspomina pan Grand Prix krakowskiego festiwalu PAKA w 1996 r. wręczone przez Stanisława Tyma.

Wychowałem się na jego twórczości, a po latach miałem zaszczyt przejść z mistrzem na „ty”. Od początku mieliśmy dobry kontakt. On lubi alkohol, częstuje, a ja nie odmawiam. Specjalnych kabaretowych rad mi nie dawał. Mówił tylko o konkretnych skeczach, z twórczości własnej bądź kolegów – jak można je inaczej rozwiązać. Przykład popierał anegdotą. Podpytywałem go kiedyś o Jerzego Dobrowolskiego, o którym chciałem napisać. Opowiedział mi o jednym z wielu spotkań z udziałem Jerzego Derfla. Derfel zagrał coś na pianinie – w niezwykły, sprawny sposób. Mistrz! A Dobrowolski mówi: „Jurek, fajnie zagrałeś, ale gdybym ja umiał tak grać, jak ty umiesz, tobym ci dopiero pokazał, jak się gra!”.

Próbował pan rozbawić Tyma?

Próbowałem, ale tam, gdzie się biją wieloryby, krewetki mają połamane kręgosłupy. Nie wymyślę i nie zbiorę tylu anegdot co on. Jego pokolenie żyło inaczej. Miało czas na spotkania, rozmowy. Toczyło grę z władzą, z cenzurą. Z tego rodziły się żart, satyra. Teraz wszystko...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8530

Spis treści
Zamów abonament