IPN zajmuje się ogryzkami
Z Arkadiuszem Rybickim, posłem PO, działaczem opozycji w czasach PRL rozmawia Igor Janke
Rz: Dlaczego Platforma tak bardzo znielubiła IPN?
To nieprawda, że znielubiliśmy. Nie chcemy likwidować Instytutu, ale jedynie wprowadzić niewielkie, choć ważne, zmiany. IPN to bardzo ważna instytucja dla wypełniania białych plam historii.
I nieźle wypełnia swoją rolę.
Ale tylko nieźle. Myślę, że na początku został popełniony błąd w nazwie. Nazwa „Instytut Pamięci Narodowej” sugeruje, że Instytut jest jedynym strażnikiem pamięci narodowej. Wiele osób tak uważa. Nazwa powinna brzmieć: „Archiwum byłych Służb Bezpieczeństwa PRL”. Bo dziś tę instytucję od wielu innych zajmujących się pielęgnowaniem pamięci różni zbiór dokumentów, jaki posiada. A to jest głównie zbiór dokumentów SB.
Ale prace Instytutu nie bazują tylko na dokumentach SB. A poza tym, co to za zarzut, że historycy IPN mają dostęp do tych dokumentów?
To jest zarzut do nazwy. Większość prac IPN jest opartych na dokumentach UB i SB. A nazwa powoduje swoistą „sakralizację” tej instytucji. Pamięć narodowa jest przecież świętością. Wielu ludzi traktuje Instytut jako rodzaj Kościoła, którego krytykowanie jest zamachem na coś najważniejszego. Nasza krytyka nie dotyczy tego, że IPN opublikował jakieś niewygodne fakty, ale tego, że nadaje przesadne znaczenie esbeckim dokumentom. Oraz że odbywają się sądy moralne nad ludźmi. Fakty jest trudno ustalić po tylu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta