Z historii histerii
W lutym 1898 r. do portu w Hawanie wpłynął z „kurtuazyjną” wizytą krążownik USS „Maine”. Biorę ten przymiotnik w cudzysłów, gdyż wiedziano, że właściwym celem wizyty jest demonstracja poparcia dla buntujących się przeciwko metropolii kubańskich farmerów i kupców.
Secesjoniści uważali Amerykę za naturalnego sprzymierzeńca, wielu amerykańskich polityków nie było od tego, ale na przeszkodzie stał tradycyjny izolacjonizm obywateli USA i spowodowana nim słabość armii, po wojnie secesyjnej zredukowanej do minimum. Prawdę mówiąc, wspomniana demonstracja była jedynym, co prezydent USA mógł dla Kubańczyków zrobić.
I oto niespodziewanie, wkrótce po zakotwiczeniu, amerykański krążownik rozrywa eksplozja; okręt tonie w ciągu kilku minut, ginie ponad dwie trzecie załogi. Wiadomość o tragedii dociera telegrafem do Nowego Jorku, gdzie o trzeciej w nocy (!) dwie największe gazety rozsypują gotowe już składy i przygotowują na ranek pierwsze strony z opisem eksplozji, rysunkami i oczywiście wyjaśnieniem, że to Hiszpanie podłożyli pod okręt minę. Obie biją tego dnia absolutny rekord sprzedaży – ponad milion egzemplarzy. ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta