Gruchoty w teczce
Za każdy złomowany wrak samochodu straż miejska mogła dostać 4 tys. zł. Nie dostała, bo urzędnicy pomylili teczki i złożyli dokumenty cztery miesiące po terminie.
Gruchoty zalegające ulice radni Warszawy przekazują straży miejskiej, bo to ta formacja zajmuje się ich usuwaniem. Musi ona na własny koszt odholować pojazd na parking. Później pilnować terminów, bo na parkingu auto może czekać na właściciela sześć miesięcy. Po tym czasie gmina przejmuje wrak na własność i oddaje straży, by ta dostarczyła go do stacji demontażu.
Od 2007 r. za każdego gruchota miastu przysługuje 4 tys. zł dofinansowania z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
– O taką dopłatę ubiegać się mogą władze każdej gminy, które udokumentują, że przekazały wraki do działającej legalnie stacji demontażu pojazdów – tłumaczy rzecznik NFOŚiGW Witold Maziarz....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta