Spokój to nie wszystko
Ze Stellanem Skarsgardem rozmawia Barbara Hollender
Rz: Dużo pan pracuje.
Skandynawowie tak mają. Ale proszę mi wierzyć, pomiędzy zdjęciami do filmów próbuję wyskrobać trochę czasu dla siebie. Mam dom, sześcioro dorosłych dzieci z poprzedniego małżeństwa, a z obecną żoną małego synka. Ossian urodził się w kwietniu ubiegłego roku.
W animowanej „Metropii” Tarika Saleha użyczył pan głosu jednej z postaci, a głównego bohatera grał głosem Alexander Skarsgard. Coraz częściej spotyka się pan na planie z synami.
Tak naprawdę to Alexander namówił mnie do wzięcia udziału w „Metropii”. Przyznaję, że sprawiło mi to ogromną satysfakcję. Saleh jest interesującym artystą. A poza tym raz jeszcze przekonałem się, jak dobrym aktorem jest Alexander. Podobnie zresztą jak jego młodszy o cztery lata brat – 30-letni Gustaf, z którym graliśmy razem w „Templariuszach. Miłości i krwi” Knuta Erikssona, a ostatnio także w „Trust Me” Johana Klinga. Wspólna praca bardzo nas do siebie zbliża. Prowadzimy już oddzielne życia, ale świetnie się rozumiemy.
Inny pana syn, 28-letni Sam też pracuje przy filmach, 20-letni Bill ma na koncie dziewięć ról. Od trzech lat zaczął pojawiać się na ekranie 15-letni Walter. Skarsgardowie to już aktorski klan?
Nigdy nie namawiałem ich na artystyczne kariery. W ogóle na nic ich nie namawiałem. Uważam, że dzieciom trzeba zapewnić wszystko, na co człowieka stać, do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta