Kobiety, które są powietrzem
Jak żyć z siedmiorgiem dzieci w kraju bez polityki rodzinnej? Jak wycenić pracę kobiet w domu? – opowiada Katarzynie Jaruzelskiej-Kastory prezes Związku Dużych Rodzin Trzy Plus Joanna Puzyna-Krupska
Czy wszystkie pani dzieci mają własne pokoje?
W tej chwili tak, ale doszliśmy do tego nie od razu. Wcześniej przenosiliśmy się kilka razy z całą dzieciarnią. Mamy siedmioro dzieci. Mieszkały po troje w pokoju. Dopiero, gdy szóste się urodziło, zamieszkaliśmy w naszym domu w stanie surowym. Częste przenosiny i małe mieszkania powodowały nieporozumienia i kumulowały agresję. Chcieliśmy, by każde miało swoją przestrzeń. Jeden syn już się wyprowadził, skończył wzornictwo przemysłowe. Drugi kończy w tym roku Akademię Muzyczną, trzeci jest na rzeźbie.
Jesteście rzadkim dzisiaj modelem rodziny?
Jest rzadki, ale jednak w Polsce 17 proc. rodzin ma trójkę i więcej dzieci. A w Czechach jest tylko 5 proc. takich rodzin. U nas 33 proc. dzieci pochodzi z rodzin 3 plus. W Polsce jest jeden z najniższych wskaźników dzietności – 1,2. Rodzin z czwórką dzieci jest 5 proc. Takie jak moja to jakiś ułamek.
Byliśmy zawsze najliczniejszą z rodzin w szkołach. Ale znam pana, który ma 15 dzieci, prowadzi fundację i jeszcze pomaga innym.
Skąd taki wzór? Z tradycji?
Przed II wojną w Polsce wielodzietnymi nazywano rodziny powyżej sześciorga dzieci. I nie było niczym nadzwyczajnym tyle mieć. Moja prababka urodziła 18. Ale to była liczna rodzina.
Ta tradycja umarła czy funkcjonuje w jakimś środowisku?
Rodziny wielodzietne są we...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta