Propozycja dla ludzi z grubszym portfelem
Mają dużą swobodę w inwestowaniu środków i większe możliwości niż fundusze otwarte. Stwarza to szansę na wyższe zyski. Ale ich wyniki bywają różne
Fundusz zamknięty (FIZ) emituje certyfikaty inwestycyjne, które są odpowiednikiem jednostek uczestnictwa funduszy otwartych. Próg wejścia do większości takich funduszy, czyli minimalna pierwsza wpłata, wynosi zazwyczaj około 200 tys. zł.
Podstawową zaletą funduszy zamkniętych są większe możliwości inwestycyjne. – Lokują one nie tylko w akcje czy obligacje, ale też na przykład bezpośrednio w nieruchomości (m.in. własność, współwłasność czy użytkowanie wieczyste nieruchomości, budynków o uregulowanym stanie prawnym). W ich portfelach są waluty, udziały w spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością, instrumenty rynku terminowego, a więc lokaty niedostępne dla funduszy otwartych – wylicza Tomasz Publicewicz, szef działu analiz w firmie Analizy Online, monitorującej rynek funduszy.
Z szerszym spektrum inwestycyjnym mogą się jednak wiązać dodatkowe niebezpieczeństwa. – W przypadku inwestycji w niepłynne aktywa, jakimi mogą być nieruchomości czy udziały w spółkach niepublicznych, ryzyko jest wyższe – przyznaje Radosław Solan, prezes Copernicus Capital TFI.
Skomplikowana inżynieria
W porównaniu z funduszami otwartymi, fundusze zamknięte podlegają bardziej liberalnym ograniczeniom dotyczącym inwestycji. Na przykład fundusz otwarty może ulokować w akcjach jednej spółki nie więcej niż 5 proc. swoich aktywów. Dla FIZ ten limit koncentracji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta